poniedziałek, 19 grudnia 2011


Pewnego dnia dziewczyna wróciła do domu ze szkoły. Jako iż była dość głodna zaczęła sobie robić kanapkę. Nagle usłyszała jakiś dziwny odgłos dochodzący z piwnicy. Była sama, był środek dnia. Na podwórku bawiły się dzieci, więc postanowiła sprawdzić co się dzieje. Powoli zeszła po schodach a jej oczom ukazał się jej psiak (doberman), który usiłował złapać oddech. Wyraźnie się dusił. Totalnie przestraszona zbiegła po schodach , wzięła go na ręce i wyniosła przed dom. Następnie poszła z nim do weterynarza. Lekarz tylko popatrzył na zwierzę i zadecydował, że nie ma wyjścia potrzebna jest operacja tchawicy. "Uwierz mi"-powiedział -" Nie chcesz tego oglądać. Lepiej wróć do domu, odpocznij. A ktoś z kliniki zadzwoni, gdy już będzie po wszystkim, żebyś odebrała psa". Dziewczyna wróciła do domu a kiedy zbliżała się do drzwi słyszała dzwoniący telefon. Kiedy odebrała, zdziwiła się usłyszała głos weterynarza: "Natychmiast wyjdź z domu!"-powiedział-"Twój pies dusił się bo połknął ludzki kciuk. A ktokolwiek jest właścicielem tego palca może cały czas być w domu!"


Był sobie pewien chłopak , miał on kolegów którzy wpadli na pomysł , ten pomysł był okrutny . Zamordowali dziewczynę , nie pochowali jej . Wszystko było dobrze do póki ona nie wróciła . Tego CHŁOPAKA BOLAŁY PLECY , poszedł do lekarza , lekarz nic nie stwierdził , wszyscy jego koledzy umarli śmiercią tragiczną . Jeden był uratowany , ten chłopak i jego jeden kolega poszli do mamy tej dziewczyny ,  NADAL BOLAŁY GO PLECY . Mama dziewczyny powiedziała że : *moja córeczka kochana leży w pokoju* .Oni się zdziwili , weszli do
pokoju a dziewczyna leżała martwa na łóżku , pomyśleli *ale my ja zamordowaliśmy 12 miesięcy temu* . Pochowali ja i myśleli że już wszystko będzie dobrze , ale nie było dobrze , kolega chłopaka zginął jego wszyscy koledzy  umarli . Chłopak poszedł do psychiatryka . Dziewczyna go odwiedziła  on siedział zgarbiony , a gdy wychodziła w szklanych drzwiach odbiła się DZIEWCZYNA KTÓRA BYŁA MARTWA , SIEDZIAŁA MU NA PLECACH.. 




Nadia miała 10 lat,nie była ładna,ale miała mnóstwo przyjaciół.Któregoś dnia firma rodziców splajtowała i musieli się przenieść do innego miasteczka Salensvile.Nadia pożegnała się z przyjaciółmi i z żalem w sercu pojechała.Było tam dosyć dziwnie.Wiał porywisty wiatr wszystko wydawało się szare.Naprzeciwko ich domu stało Wesołe miasteczko,od lat nieczynne było wręcz upiorne.Była noc,dziewczynka nie mogła zasnąć,a o północy usłyszała dziecięcy śmiech i piski maszyn.Wyjrzała przez okno i zobaczyła dzieci bawiące się w Wesołym Miasteczku.Następnego dnia o północy,nieświadoma niczego poszła się tam bawić.Gdy weszła nagle dzieci ucichły,a starsza dziewczynka,która miała czerwone oczy powiedziała "Mamy następną ofiarę.Wszystkie dzieci się zaśmiały i rzuciły się na nią rozrywając ją na kawałki.Jadły jej mięso i coraz bardziej ich oczy stawały się czerwone.Rodzice niepokoili się o Nadię,a o północy usłyszeli pisk dzieci i wołanie ich córki "Mamo,tato ja się tu troszkę pobawię".Od staruszki mieszkającej obok nich dowiedzieli się,że gdy miasteczko było czynne pewna dziewczynka spadła z Koła Młyńskiego.Jej niespokojna dusza krążyła po Wesołym Miasteczku,które po tym wpadku zamknięto i nie chcąc sama się tam bawić zabijała dzieci.